niedziela, 20 października 2013

Kropka.

Oj nie ma mnie, nie ma.
Post będzie dziwnie niepoukładany, bo źle się czuję i chyba wyszłam z wprawy.
Żeby nie było, figurkowe rzeczy robię, ale nie będzie ich w tym poście. Figurkowy post dodam niedługo, jak będzie czas.
Poza lekcjami i innymi durnymi zajęciami ostatnio przybył mi nowy obowiązek.
W poniedziałek do mojego domu zawitał koń.





Jest to 6-letnia klacz o imieniu Kropka, mieszanka "niemieckiego kuca" (ale DRP to na pewno nie jest, bardziej jakieś coś większe od szetlanda) i ogiera arabskiego, podobno Janowskiej hodowli, podobno pojechało do Emiratów Arabskich. 

Stało się to jakoś dziwnie szybko. To znaczy konia szukam tak "poważnie" od końca wakacji, ale spodziewałam się, że znajdzie się u nas wiosną. Jeździmy, szukamy, dzwonimy. Było już parę słusznie rozważanych ofert, ale albo daleko, albo za drogi, albo nie taki jak miał być... 

Któregoś dnia pojechaliśmy z tatą do jego znajomego. Znalazł on dla nas tą oto klaczkę, kupiona przez prywatne ręce kiedy miała rok, potem jeżdżona przez młodą dziewczynę, która wyjechała na studia. Od roku nie ruszana, cały czas na pastwisku. 






Z tego co zobaczyłam Kropka mimo stania jest uległa, nie zdziczała. Daje podnosić nogi z tyłem są opory, ale damy radę. Kolega taty wskoczył na nią na oklep - zero reakcji. Pracę z nią zaczynamy najpewniej za 2 tygodnie, poczekamy aż się zadomowi.  

No a potem lonża, zabawy z ziemi i po jakimś czasie wsiadanie. Chyba w tym wypadku poproszę tatę o pomoc, ja się czasem potrafię spiąć, a to może negatywnie wpłynąć na konia.






(Wpis na forum, z poniedziałku) Lunki się nie boi, ale za to Lunka się jej boi >.<

Byłyśmy w ogrodzie, totalnie spocona i wystraszona po transporcie, ale chyba mi zaufała, szła bez ciągnięcia się. Wszystkim zainteresowana i najchętniej zostałaby na łące. Smuto mi było zamykać ją w stajni, na szczęście ma dość spore okienko z siatką, wszystko widzi.




(Wpis z wtorku) Dzisiaj dziewczynka pierwszy raz latała sama po padoku. Najpierw pochodziła, a potem zaczęła kłusować. Jaki z niej arabek! A jaki ma wykrok! Jej ruch bardzo mi się podoba, oby chciała też współpracować pod siodłem. A jak się puściła galopem... takie dziury w ziemi porobiła, że jutro będę cały dzień z wiaderkiem chodzić i zasypywać XD 

Tata wziął Lunę na smycz, jak byli daleko od niej to szczekała, a kiedy Kropka do nich podeszła mało smyczy nie wyrwała, tak chciała DO DOMU LECIEĆ :shock: 
A kobyłka tylko się odwróciła, dwa baranki, a potem latała dookoła nich głośno parskając :D



(Środa)Dzisiaj przyjechało parę rzeczy (szczotki, kopystka, lonża i bat do lonżowania), wpadła moja koleżanka. Wpadł jeszcze gość z Lubuskiego Związku hodowców Koni (zaczipował, zapisał rzeczy do paszportu, zmierzył [Mycha ma 147cm, gość mnie zdołował, że jeszcze tylko 2 lata będę mogła na niej startować XD]). Lonżowanie trochę nam nie wyszło, ona chyba w życiu na oczy lonży nie widziała. Były jakieś 2 minuty takiego porządnego kłusa po kole, ale potem już rozkojarzenie i wchodzenie do środka. Popróbujemy i może będzie lepiej. 

Ale zaczynam mieć coraz większe wątpliwości, czy była jeżdżona. Koń ma 6 lat, 1,5 roku (a nie rok, jak mówiono wcześniej) stał nie ruszany... znaczy jeżdżenia (jeśli w ogóle), to było niewiele. 
Przednie kopyta ma źle skorygowane, czekamy aż odrosną i szukamy kowala. Problem jest jeszcze taki, że lewej przedniej nogi nie daje (wyrywa) o tyle nie wspominając. Prawą przednią dała tacie wyczyścić. 




(Dzisiaj) W piątek byłam na jeździe (ale i tak udało mi się małą chwilę zająć), wczoraj cały dzień na wycieczce we Wrocławiu (która z resztą była kompletną porażką). Jestem totalnie zmęczona, a samopoczucie mam fatalne, mimo to zajęłam się dzisiaj zwierzakami. 

Z Luną pobiegałam, konicę najpierw wprowadziłam na podwórko (nie wiadomo czemu lubi się tam paść), podczepiłam jej wodze westernowe (związałam na końcu) do kantarka i dałam jej czas na przyzwyczajenie się do nich. Potem były pierwsze próby cofania i to koniuchowi wychodzi dosyć dobrze. Skręcić to już się nie chciało. 
Potem ją poczyściłam, a ona cały czas się wierciła. Kopytek w dalszym ciągu nie daje, co martwi mnie niezmiernie. Ale małymi kroczkami... 



Zakupione ogłowie, sól i siatka na siano. 




Oby jutro dało radę coś zrobić, mam sprawdzian i kartkówkę i w ogóle znowu prawdopodobnie zalatany tydzień.
Ale damy radę.

14 komentarzy:

  1. Ooojejku *.*
    Śliczny konik!
    Widzę, że u cb bardzo ciekawie :)
    Trzymam kciuki za współpracę twoją i Kropki ^^
    Życze powodzenia na spr. i kartkówkach :]
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  2. Kropeczka jest śliczna, z pewnością stworzycie zgraną parę! Gratuluję!
    Zapraszam do mnie na n/n.

    OdpowiedzUsuń
  3. dasz radę :) ja też zawał nauki w szkole :)
    wiesz co nowy obowiazek chyba go pokochasz :) ładne imię i pozdrów go od nas ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. 2 dni mnie nie ma, a ty konia dostajesz? :D Cudna *.* Zazdroszczę okropnie, ale trzymam kciuki za jej postępy :D Pozdrowienia *.*

    OdpowiedzUsuń
  5. Gratuluję klaczki! Jest naprawdę śliczna ^^. Życzę szybkich postępów i zgranej współpracy z koniskiem :D.
    Pozdrawiam
    Sunny Glow
    shadowhorses.bloog.pl

    OdpowiedzUsuń
  6. Gratulacje! Klaczka jest wspaniała. Życzę szybkich postępów i zapraszam do mnie stajniaarizona-figurkikoni.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  7. Jakimi farbami przemalowujesz schleich?
    Pozdrawiam

    P.S. Bardzo fajny blog ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Piękna ta Twoja Kropka :).
    Życzę powodzenia z klaczką, jak i w szkole :).
    Pozdrawiam, Karo :)
    [fantome.bloog.pl]

    OdpowiedzUsuń
  9. Witaj !
    Gratuluje spełnienia marzenia :)

    Wysłałabyś mi może tourtrial jak robisz ogłowia i siodła? I z czego je robisz? Jeśli nie chcesz to trudno :) mój mail to nici123@onet.pl

    OdpowiedzUsuń
  10. Cześć. Piękna klacz, gratuluję spełnienia marzeń.
    Jeśli będziesz miała problem z podawaniem nóg do czyszczenia, to daj znać. Może coś Ci doradzę. Moja dwólatka biła tyłem przy każdym dotyku, a dziś podaje nogi książkowo
    :-)
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  11. Cześć. Pięknego masz konia, zazdroszczę Ci. Ja niestety nie mogę sobie na niego pozwolić. ;( Jestem nowa, więc zapraszam do mnie.

    OdpowiedzUsuń
  12. Naprawdę ładniutka koninka :D

    OdpowiedzUsuń
  13. też brak czasu na wszystko, ale fajnie że dałaś znak życia i skrobnęłaś jakąś notkę ;)
    ciekawe zdj i wgl jak zawsze, to nie moje klimaty ale sw wiedzę warto poszerzać ;)

    OdpowiedzUsuń
  14. Ty mieszkasz w Brodach w Lubuskim ? Bo ja mieszkam niedaleko XD

    OdpowiedzUsuń