niedziela, 22 lipca 2012

Przerwa, przeróbka i akcesoria.

Od jutra, przez następne 10 dni nie będę się pojawiać na blogu, bo wyjeżdżam na obóz plastyczny do Chromowa.
W tej notce chciałam pokazać jeszcze jedną (według mnie) godną pokazania przeróbkę:

Jakby się ktoś nie orientował to jest to wałach pinto, Picollo, przemalowany na kasztana. Niektórzy nie są fanami takiej ,,cieniowanej" grzywy, ale mi się podoba.

Akcesoria:
Rząd klasyczny:
Robiony na konie gorącokrwiste, ale na Dexterze lepiej wyglądał. Zapomniałam zrobić czapraka, ale jeszcze zrobię. 
Kantar:

Bosal:
Robiony na klacz Quarter Horse, niestety okazał się za duży. Ale chyba wygląda ok.

To tyle, liczę na komentarze i żegnam się na te 10 dni.



sobota, 21 lipca 2012

Przeróbki.

W tej notce postanowiłam pokazać zdjęcia moich 3 przeróbek.
1 z nich:

Otóż jest to pokazywana przeze mnie w poprzedniej notce, wciąż bezimienna (dobrych ludzi z pomysłami proszę o podanie propozycji fajnych imion w komentarzu) przerobiona klacz cammargue. Jak chyba widać odcięłam jej szyję, a od szyi głowę, wstawiłam drut, a potem zalepiłam masą. Grzywa też jest z masy. Trochę kłopotów sprawiło mi  malowanie i sądzę, że mogłoby być lepsze. 
nr.2
Jest to przemalowana klacz Quarter Horse. Według mnie wygląda całkiem, całkiem,  podoba mi się jej maść. Również nie ma imienia (proszę o propozycje).
nr.3

To przemalowany ogier andaluzyjski firmy collectA o imieniu Manchester. Osobiście uważam, że jeśli chodzi o jabłka to nieźle sobie poradziłam, martwią  mnie jedynie te przejścia na nogach i kopyta. Ale to się poprawi.
Następna notka prawdopodobnie jutro, przez następny tydzień nie będzie notek bo wyjeżdżam na obóz.




piątek, 20 lipca 2012

Do trzech razy sztuka.

Tytuł jasno tłumaczy, że jest to mój 3 blog. I może w końcu będę odwiedzała go regularnie, postaram się go nie zaniedbać.
A więc, jestem 13 letnią mieszkanką małej wsi w województwie lubuskim. Po wakacjach idę do gimnazjum w miejscowości, w której jeżdżę konno. Oceny mam niezłe, ale nie lubię chodzić do szkoły (a kto lubi?). W mojej stajni jest 10 koni, w tym 3 kuce i jeden zimnokrwisty ogier. Reszta to konie gorącokrwiste (1 klacz i 5 wałachów). Jeżdżę od Marca tego roku, galopuję i skaczę małe przeszkody z kłusa. Byłam też ostatnio na obozie w Bogumiłowie, polecam, jest fajnie, tylko trochę drogo.
Jeśli chodzi o figurki, to mam 36 koni, 5 psów, 2 tygrysy, lwa, lamparta(?) schleich, lwa i konia bullyland oraz konia firmy collectA. 
Wiem, zdjęcia nie są najlepszej jakości, ale chyba coś mniej więcej widać.
Nie mogę w jednej notce opisać wszystkiego, co bym chciała, bo byłaby straasznie długa, więc zajmę się tylko jedną przeróbką:
Na trzecim zdjęciu jest klacz w wersji fiord, która była kompletną porażką, więc odcięłam jej głowę ponownie, wypełniłam masą (do&dry) i dokleiłam grzywę:
Obecny efekt mi się podoba, jest niepowerniksowana, dlatego tak się świeci.
Następna notka będzie prawdopodobnie jutro. Opowiem o kolejnej przeróbce.
Serdecznie pozdrawiam i dziękuję wszystkim, którzy zdołali to przeczytać, mam nadzieję, że przeczytacie również moje przyszłe notki.